Prezentacja wykonana w technologii Flash, rozmiar pliku 1,4 MB

Losy Ziemi Polkowickiej były od wczesnego średniowiecza związane z losami politycznymi całego Śląska. W szczególności utworzonego w połowie XIII w. Księstwa Głogowskiego. Pierwsze zapiski mówią o założonych około 1200 r. Bolkowicach (Bolkwitz) jako osadzie Bolesława Wysokiego, który wybudował tu, w miejscu licznych hulanek łowieckich, domek myśliwski. Nazwa ta często ulegała zmianom (Bolkewice, Pulkowice, Polkowice). Na długo przed uzyskaniem praw miejskich Polkowice były osadą targową – leżały na szlaku handlowym między grodem Dziadoszan - Głogowem, a Trzebowian - Legnicą. Oprócz uprawy roli, mieszkańcy zajmowali się też handlem i obsługą karawan kupieckich. Pierwsze prawa miejskie Polkowice otrzymały w roku 1265. Lokację na prawie niemieckim przeprowadził Konrad I.

Polkowice wg ryciny z połowy XVIII w.

Polkowice w XIV wieku nawiedziła dżuma. Wielu mieszkańców, w szczególności dzieci i starszych - umarło. Tzw. bramy głogowskie i lubińskie zostały zamknięte, izolując miasto od świata. Radni wraz z duchownymi powierzyli chore Polkowice opiece św. Sebastiana. Po krótkim czasie od tego wydarzenia choroba zaczęła wynosić się ze wzgórz Dalkowskich. Od tej pory św. Sebastian jest patronem naszego miasta.

Ciasna i drewniana zabudowa Polkowic narażona była na groźne pożary. Do największego z nich doszło 16 marca 1457 roku. Spłonęło wówczas całe miasto, a jego mieszkańcy zostali pozbawieni dachu nad głową i dorobku całego życia. Przez wiele lat trwała odbudowa spalonego miasta wykonywana kosztem wielu wyrzeczeń rzemieślników i ich rodzin.

W okresie, gdy Polkowice były pod panowaniem czeskim, kwitło rzemiosło. Rozwój miasta zahamowała jednak wojna trzydziestoletnia, podczas której Polkowice uległy prawie całkowitemu zniszczeniu. Jednak w późniejszym czasie, gdy Polkowice przeszły pod panowanie pruskie na nowo rozkwitło rzemiosło oraz handel.

Ratusz i kościół ewangelicki z końca XIX w.

Polkowice odwiedził car Rosji wraz z synem. Aby to uczcić, w Polkowicach założono "Zajazd Pod Rosyjskim Następcą Tronu". Podobno właściciel tego małego hoteliku usytuowanego nieopodal rynku, usłyszał wiadomość, że przez Polkowice przejeżdża karoca z Napoleonem Bonaparte. Jak podaje plotka, wrócił on do domu późnym wieczorem, z wielkim siniakiem pod okiem, ale był uszczęśliwiony. Na pytanie żony, co się stało, miał odpowiedzieć: "Dostałem w zęby od Napoleona".

Zajazd "Pod Rosyjskim Następcą Tronu" przy ul. Głogowskiej (został wyburzony w latach 80-tych XX w.)

W wieku XVIII i XIX Polkowice bardzo rozwinęły się pod względem ekonomicznym. W tym też wieku osadnicy holenderscy budowali wiatraki, jeden z nich przetrwał do dnia dzisiejszego.

Młyn holenderski (stan z końca XIX w.) Młyn holenderski (stan z lat 60-tych XX w.) Młyn holenderski (stan obecny) Młyn holenderski (stan obecny)

W czasie II wojny światowej planowano, by miasto przyjęło nazwę Hitlerstadt. Jednak mieszkańcy zbuntowali się przeciw temu pomysłowi. Tępione nazwy słowiańskie, w tym zgermanizowane Polkwitz zastąpiono czystą, niemiecką nazwą Heerwegen (pochodzacej od nazwy drogi wojskowej biegnącej przez miasto - zwanej po niemiecku Heerstraße).

Miasto zostało doszczętnie zrujnowane i wyludnione. Straciło przez to prawa miejskie. Odzyskało je dopiero w ostatniej dekadzie XX wieku. W roku 1991 rozpoczęto kapitalną odbudowę rynku – wybudowano nowe kamienice, odrestaurowano ratusz. Cały rynek wyłożono kostkę brukową.

Rynek (stan z lat 50-tych XX w.)

Po odzyskaniu praw miejskich Polkowice od nowa zaczęły się rozwijać. "Złoty wiek" tego rozwoju przypadł na lata 90-te, dzięki wydobywanej w Polkowicach miedzi. Przyspieszyło to rozwój wielu ośrodków kulturalnych i społecznych. Polkowice od kilku lat pełnią funkcje powiatu, a gmina polkowicka jest jedną ze znaczących w subregionie.

Powyższy tekst, to tylko mała część tego, co spisane z wielką dokładnością zostało w książce Wojciecha Machnickiego "Historia Polkowic" z 1998 r. Z wielkim poruszeniem można pomodlić się nad grobami ważnych Polkowiczan za czasów panowania niemieckiego, które zachowały się na starym cmentarzu parafialnym. Można spojrzeć w twarz św. Janowi Nepomucenowi, który patrzył niegdyś w twarz carowi Rosji i Napoleonowi. 

Okładka "Historii Polkowic" Wojciecha Machnickiego Rzeźba św. Jana Nepomucena

 

Strona główna   Informacje ogólne   Historia   Ciekawe miejsca   Imprezy kulturalne   Linki   Autorzy   Strona szkoły